środa, 28 stycznia 2015

Tatrzańskie szwendactwo



...w drodze z Kasprowego ku Gąsienicowej...Jak to dobrze być tam,kiedy pseudo-turystów brak...

2 komentarze:

  1. A narobiło się tej hołoty tyle! Wszędzie są, rozpełzają się jak zaraza. Odporne na wszelkie "antybiotyki".

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a się narobiło...ostatni raz byłam w sierpniu dwa lata temu...i...nigdy więcej :)

    OdpowiedzUsuń